poczytaj.pl

poczytaj.pl

„Czemu mnie o Tobie w szkole nie uczyli?” śpiewa Tadek Polkowski o rotmistrzu Witoldzie Pileckim na płycie „Niewygodna prawda”. Dokładnie takie same myśli przychodziły mi do głowy w czasie czytania „Szkiców piórkiem” Andrzeja Bobkowskiego, książki którą bez wahania można ocenić jako wybitną a autora jako jednego na najważniejszych polskich twórców XX wieku. To prawda. Od kilku lat sporo się mówi i pisze o Andrzeju Bobkowskim. Staje się idolem i bohaterem różnych środowisk i grup – najczęściej prawicowych, choć nie tylko. Jest to jednak wciąż zainteresowanie niszowe i do tego spóźnione o wiele lat. Tymczasem ranga „Szkiców piórkiem” zasługuje na to by były znane i dostępne szerokiej publiczności.

Kim był Andrzej Bobkowski? Wyczerpujące opisanie tej barwnej i wielowymiarowej postaci przerasta możliwości autora tekstu i ramy niniejszego krótkiego artykułu. Kilka więc uwag z dziedziny faktografii. Urodzony w Austrii w roku 1913 w rodzinie, którą można zaliczyć do elity intelektualnej. Ojciec Henryk, wykładowca wojskowy, generał niepodległej Polski, protestant. Matka Stanisława z Malinowskich, pochodząca z Wileńszczyzny gorąca katoliczka. Specyficzna atmosfera domu łączącego w sobie tak różne światy matki i ojca, klimat galicyjsko – austriacki i kresowy oraz kontakt z najsławniejszymi postaciami świata polskiej kultury i polityki wpłynęły niewątpliwie na rozwój intelektualny młodego Andrzeja. W związku z funkcjami wojskowymi ojca nieustanne przeprowadzki: Wilno, Toruń, Modlin, Kraków. Najpierw toruńskie, potem krakowskie gimnazjum, niepokorny, niesforny i trudny charakter oraz … nie zdana w pierwszym podejściu matura z języka polskiego. Następnie studia ekonomiczne w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. W roku 1938, mimo niechęci rodziców, ślub z Barbarą Birtusówną z Krakowa. W 1939 roku nagła i nieco zagadkowa decyzja o wyjeździe za granicę. Jak sam pisał o sobie: W marcu 1939 roku wyjechał do Francji, nie mogąc wytrzymać w rodzinnym środowisku i zrobiwszy wszystko, co w jego mocy, aby środowisko nie mogło wytrzymać z nim, co mu się absolutnie udało (Synopsis życiorysu, list do Jerzego Giedroycia).

Andrzej Bobkowski dość dobrze odnajduje się w nowym miejscu – dzięki licznym podróżom po Europie zna biegle język niemiecki i francuski. Ima się najróżniejszych zajęć, pracuje w fabryce amunicji, pomaga polskim robotnikom. W wyniku kompromitującej klęski Francji w wojnie z Niemcami w roku 1940 opuszcza Paryż wraz z ekipą ewakuowanej fabryki. Po definitywnej kapitulacji Francji decyduje się na powrót do Paryża. Na tę dość specyficzną podróż składa się nietypowy środek transportu: rower, niezwykła, wakacyjna atmosfera południowej Francji niemal nie dotkniętej działaniami wojennymi oraz ciekawy towarzysz podróży – Tadzio, warszawski taksówkarz, człowiek prosty i bezpośredni. To właśnie w takich okolicznościach Andrzej Bobkowski rozpoczyna pisanie swojego dzieła życia – dziennika, który będzie kontynuował aż do wyzwolenia Paryża przez Amerykanów w sierpniu 1944 roku. Jako „Szkice piórkiem” zostanie wydany w roku 1957 przez Instytut Literacki w Paryżu (wydawcę paryskiej „Kultury”). Po wojnie Andrzej Bobkowski klepie biedę, kieruje księgarnią, jest magazynierem, naprawia rowery. Znajduje jednak czas na uczestniczenie w pracach polskiej organizacji „Niepodległość i Demokracja” protestującej przeciwko Jałcie i cofnięciu uznania dla polskiego rządu w Londynie przez mocarstwa zachodnie. W tym okresie zapada ostateczna decyzja o opuszczeniu Europy i wyjeździe do Gwatemali. Andrzej Bobkowski jest zniechęcony do upadającej i degradującej się europejskiej kultury, wzrastającej ideologizacji życia i coraz większych sympatii do socjalizmu i komunizmu. W czerwcu 1948 roku wyrusza polskim statkiem „Jagiełło” w podróż za ocean. Po bardzo trudnych początkach Andrzej Bobkowski uzyskuje pracę w warsztacie modelarskim a następnie zakłada własny sklep modelarski uzyskując z czasem w tej branży czołową pozycję. Ten sukces został okupiony bardzo ciężką pracą i ograniczeniem działalności literackiej, jednak był jednocześnie spełnieniem jego marzeń o swobodzie, wolności i niezależności. W roku 1954 pisał: po sześciu latach straszliwej pracy, zaczynając z niczego, wyrzekając się wszystkiego, doszedłem do punktu, w którym muszę się znowu „powiększyć”. Jeśli tego nie zrobię ja zrobią to za mnie inni. (…) Bezlitosne prawo kapitalistycznej gospodarki na wolnokonkurencyjnym rynku. Błogosławione! Gdyby nie ono, zamarłbym w bezruchu , w rutynie, interes wzięliby diabli, a ja miałbym pretensję do żony i do „Free Europe”, że nie pomagają intelektualiście. Nie – primum vivere [najpierw żyć] (za: Dziennik z podróży). Bobkowski szanuje dorobek kapitalistycznej Ameryki a jednocześnie jest pełen niechęci dla dominującej w Europie lewicowej modzie intelektualnej na pogardzanie Ameryką z jedne strony a z drugiej na przyjmowanie bezkrytycznie sowieckiej propagandy. W roku 1958 zaczynają się jego pierwsze poważne problemy zdrowotne. Kolejne operacje i nowotwór mózgu. Umiera w roku 1961 w wieku zaledwie czterdziestu ośmiu lat.

Powiedzieć, że „Szkice piórkiem” to dzieło wybitne to zbyt mało. To dzieło rewelacyjne. Na tyle wielkie, że przyćmiewa inne utwory Bobkowskiego i czyni z niego w praktyce autora jednego dzieła. Pierwotnie dziennik miał nosić tytuł „Wojna i spokój”, co niewątpliwie oddawałoby w sposób idealny jego treść i postawę samego autora. Francja okresu okupacji (1940-1944) w niczym bowiem nie przypomina okupowanej przez Niemców Polski. Niemcy obchodzą się z Francuzami jak z jajkiem. Francuska kolaboracja z okupantem trwa w najlepsze, brak większych problemów w zaopatrzeniu, kwitnie czarny rynek i interesy nowobogackich a francuskie prostytutki mają napływ świeżej niemieckiej klienteli. W bistrach popija się wino a słońce świeci jak nigdy. Pod datą 1 września 1941 Bobkowski pisze otwarcie: Druga rocznica wybuchu tej wojny. Nie chcę mi się uwierzyć. Udało się, jak dotąd przetrwać. Miałem dotąd szczęście. Wstyd mi, ale pomimo wszystko co nas dotąd spotkało, jeszcze nigdy w życiu nie czułem się tak szczęśliwy jak przez te lata, nawet te dwa lata wojny. Jeszcze nigdy w życiu nie czułem się tak dobrze. Piszę to w pełni władz umysłowych i nie umiem sobie tego wytłumaczyć. (…) Pochłania mnie życie to wspaniałe soczyste życie, ten Paryż czasu wojny, każdy dzień. Ów witalizm, energia i radość życia jest cechą wiodącą „Szkiców…”, zwłaszcza ich pierwszej części – dotyczącej podróży przez południową Francję. To wtedy eksploduje w autorze radość z piękna, którego doświadcza, słońca, barw, morza, gór, zapachów kwiatów, smaku winogron. To nie hedonizm i postawa prymitywnego użycia – to czerpanie z piękna świata i dziękowanie Bogu za to doświadczenie, w tej wierze autora bardzo dyskretnej, niepokornej i trudnej, ale żywej i prawdziwej. W czasie tej niezwykłej rowerowej eskapady autor ostatecznie definiuje swoją postawę indywidualisty, jak to kiedyś sam określił – chuligana wolności, niechętnego wszelkiemu stadnemu, kolektywnemu zniewoleniu umysłów, owemu zbiorowisku termitów – termitierze jak to sam określał. Stwierdza, że człowiek ma prawo do własnego prywatnego szczęścia i miłości, wbrew wszelkim ideologiom, które próbują go zniewolić. Stąd taka niechęć autora do Rosji i komunizmu oraz do Niemiec nie tylko tych hitlerowskich. Prawdziwą miłością autora, niestety niespełnioną i zawiedzioną, jest Francja – ten kraj wielkiej kultury, hołdującego swobodzie i wolności, który niestety na oczach autora upada, przejawiając już tylko okruchy dawnej wielkości. Bobkowski rozkochany we Francji nie zostawia jednak na niej suchej nitki: zawiść, chciwość, lenistwo Francuzów, redukcja człowieczeństwa do czynności jedzenia i picia, ogromna biurokracja, wreszcie skandaliczna postawa kolaboracji z Niemcami i zafascynowania Związkiem Sowieckim ostatecznie zrażają autora do tego kraju już w czasie okupacji są podstawą decyzji o opuszczeniu Francji (i Europy).

Język „Szkiców piórkiem” porywa swoją lekkością, lapidarnością, bezpośredniością, humorem i ironią. Na kartach dziennika autor swobodnie przechodzi od spraw wielkich zdradzających inteligencję i oczytanie autora – jak analiza upadku europejskiej kultury, do spraw codziennych, przyziemnych, w opisie których Bobkowski jest mistrzem: Na ścieżce obok nas chudy Titi czy Coco uczy jeździć na rowerze swoją wielką i tłustą rozkosz. No, puścił ją samą w drogę, klepnąwszy w rozległy areał uprawny. Aż echo poszło wśród drzew. Siodełko w ogóle zniknęło w tych czeluściach i wydaje się, że ona siedzi nabita wprost na rurze. Alarm. Mistrzostwo osiąga autor w opisach „powstania” w Paryżu w sierpniu 1944 roku, na kilka dni przed wkroczeniem Amerykanów. Bobkowski poruszony do głębi tragedią ginącej Warszawy pisze: Pomiędzy „Resistance” i Niemcami zostało zawarte zawieszenie broni. Wspaniałe. Postrzelali, nadmuchali Niemcom pająków do tyłka i po jednym dniu ugoda. I Niemcy i oni przestają pukać, ludzie wychodzą sobie na spacer i po herbacie. Spokojnie czeka się na łaskawe wkroczenie Amerykanów. Jak w bajce dla grzecznych dzieci. A kiedyś, kiedyś wszystko razem będzie się nazywać „bohaterskim zrzuceniem jarzma okupanta przez patriotów francuskich i lud Paryża” itd. (…). Po ulicach jeżdżą hucznie i buńczucznie samochody „Resistance” z kilkoma pętakami wewnątrz uzbrojonymi w korkowce. (…). Myślę o Warszawie…

Bobkowski mimo opuszczenia Polski prowadzi na kartach „Szkiców…” nieustanny dialog z polskością i to co ją stanowi. Padają tu bardzo surowe opinie na temat polskiej martyrologii, romantycznego bohaterstwa i braku myślenia kategoriami współczesnej polityki – pełnej cynizmu i bezwzględności. Bobkowski dostrzega ciężar naszej przeszłości, od którego, jako indywidualista chciałby się uwolnić. Określa siebie jako kosmopolaka. Pod datą 7 sierpnia 1944 roku stwierdza: bądźmy szczerzy, ale tak naprawdę: emigracja, to nie ucieczka DLA Polski, to ucieczka OD Polski, od grobów, od nieszczęść, od ciągłych próżnych wysiłków. Ucieczka od ciągłego kłopotu, od ciągłej pracy bez wynagrodzenia, od entuzjastycznej śmierci. Można się chować za wiele pozorów, na dnie pozostaje zwyczajne i bardzo ludzkie uczucie prawa do szczęścia. Jednak Bobkowski nie odcina się od swych korzeni. Polska wraca nieustannie na kartach jego dziennika. Rząd londyński, Sikorski, Katyń, Powstanie Warszawskie. Angażuje się w pomoc dla polskich robotników, działa w polskich organizacjach. Pod datą 22 sierpnia 1944 roku zapisuje: Według wieczornych komunikatów w Warszawie ciężkie walki. Zdobyli Centralę Telefoniczną przy pomocy miotaczy płomieni zdobytych na Niemcach. Poza tym zaczęli fabrykować miotacze min i pociski i zabrali się do fabrykacji samochodów pancernych. Jeden już wszedł w użycie i opancerzenie wytrzymało. Powinno się tę całą Polskę przetransportować do Ameryki i po pięćdziesięciu latach Ameryka jest – polska. I wielka. I na tym tle „Paryż walczy”. A ty, świecie, posikaj się z podziwu dla France eternellement heroique et insoumise [zawsze bohaterskiej i nieugiętej Francji].

Jest coś w „Szkicach piórkiem” co zachwyca i zastanawia: prognozy polityczne i militarne Bobkowskiego, które … w większości przypadków się sprawdziły. Autor nie ma złudzeń co do Stalina i już w roku 1943 przewiduje skomunizowanie Europy Środkowej, zimną wojnę a nawet odbudowę przez Stany Zjednoczone zniszczonych Niemiec. Prognozy Bobkowskiego były na tyle trafne, że wielu literaturoznawców i czytelników stawiało hipotezę, że dziennik musiał być poprawiany przez autora przed jego publikacją w roku 1957. Jak jednak zarzucać Bobkowskiemu korekty treści, gdy w pamiętniku pisze, że sowieci zalewający Polskę zajmą ją pewnie na jakieś pięćdziesiąt lat? Zadziwiające to i niezwykłe, zresztą jak całe fenomenalne „Szkice piórkiem”.

Zachęcamy do lektury i polecamy ponadto:

„Z dziennika podróży” – wybór notatek Andrzeja Bobkowskiego z wędrówek po Francji, podróży statkiem do Gwatemali oraz wyjazdów do Stanów Zjednoczonych, publikowanych w „Nowinach Literackich”, „Tygodniku Powszechnym” oraz w „Kulturze”. Inne dzieła Andrzeja Bobkowskiego to: „Coro de Oro”, „Opowiadania i szkice”, „Listy 1946-1961” (korespondencja autora z Jerzym Giedroyciem).

Film dokumentalny o Andrzeju Bobkowskim: http://vod.tvp.pl/dokumenty/historia/errata-do-biografii/wideo/andrzej-bobkowski/4285289

Strona poświęcona życiu i twórczości Andrzeja Bobkowskiego: http://andrzej-bobkowski.pl/