zdjęcie hej-kto-polak.pl

Naiwny jest ten, który ślepo wierzy wszelkiego rodzaju sondażom. Być może pokazują one jakąś tendencję, ale z pewnością nie oddają rzeczywistości. Bodaj przedwczoraj ukazał się sondaż, w którym Polacy(?) oceniali swojego prezydenta. Ale jak oceniali! Gdybym obudził się wczoraj i nie znał świata byłbym zachwycony, że ktoś taki rządzi moim krajem. Co prawda obudziłem się wczoraj (za co jestem wdzięczny Bogu), ale świat troszkę jest mi znany, zatem zachwyty, ochy i achy to nie moja bajka.

Kilka rzeczy z tego sondażu rzucają się w oczy. Oto prezydent uchodzi za sympatycznego (tak uważa, o zgrozo, 83%), za przywiązanego do tradycji (78%), wzbudzającego szacunek (75%), przystojnego (70%), inteligentnego (66%), zbyt powolnego (61%). Zgoda, gdyby podobny sondaż przeprowadzić na stronie prawymsierpowym.pl zapewne tendencja byłaby zgoła odmienna, dlatego napisałem, że naiwny jest ten, który ślepo wierzy sondażom. Rozłóżmy jednakowoż na czynniki pierwsze ten sondaż.

2 maja w Polsce obchodzony jest dzień flagi. Wszędzie niemal wiszą flagi, bo urzędy zawieszają je jeszcze przed długim weekendem, część robi to przy okazji 1 maja i zasadniczo 2 maja jeszcze wiszą, zdecydowana większość zawiesza je 2 lub 3 maja, bo wtedy powinno się to robić. Co zrobił prezydent? Ano zebrał garstkę różowych ludzików, przyodzianych w kolorowe szaty i zrobił szopkę z czymś co miało przypominać orła. Flagi próżno tam było szukać. Może czyjeś argusowe oko dojrzało łopoczącą na wietrze flagę, ale wzrok trzeba było mieć iście sokoli, żeby takową dostrzec. Jeśli prezydent RP nie paraduje z flagą tylko z kotylionem i z czekoladowym orłem to jak można uznać go za przywiązanego do tradycji? A tak twierdzi niemal 4 na 5 Polaków (wg sondażu). Przecież to się kupy nie trzyma. Zresztą samo sprowadzenie kotylionów jest kpiną z polskiej tradycji. Wstydzi się prezydent polskiej flagi? Wiem, może nie jest aż tak kolorowa jak ta, którą noszą typy spod tęczowej (żeby nie napisać ciemnej) gwiazdy, ale na miły Bóg, za tę flagę setki tysięcy naszych dziadów poniosło śmierć, więc niech się prezydent zastanowi co w ogóle robi. Pisząc artykuł w piątek warto zwrócić uwagę przy tej okazji, że w zakładach pracy wchodzi dziwny zwyczaj świętowania tego dnia. Owszem, zaczyna się weekend i jest to milszy czas niż smętny poniedziałek, ale czy to oznacza, że osoba na co dzień elegancko ubrana może nagle w piątek ubrać się jak lump? Zdecydowanie lepiej wygląda osoba, która ma swój styl bez względu na dzień tygodnia pracy. To też kopiowanie obcych wzorców. Dlaczego nie kopiujecie tych wzorców przy wypłacaniu pensji? No właśnie. Żeby nie było, nie jest to zarzut w stronę prezydenta. To tylko taka mała dygresja, że hołdujemy obcym nawykom, choć przykład idzie z góry.

83% uważa go za sympatycznego. Bronek jest w tym podobny do Kwaśniewskiego. Obaj to takie chłopki roztropki. Sypią przysłowiami jak z rękawa (kto czytał Don Kichote’a wie o czym mowa – Sancho Pansa był w tym mistrzem nad mistrzami), napiją się z każdym (do tej pory krążą legendy jakoby Kwaśniewski pił nawet z ochraniającymi go funkcjonariuszami BOR-u), poklepią po ramieniu, obiecają załatwienie sprawy (potem oczywiście to olewają), uścisną dłonie. A potem ten sympatyczny prezydent podpisuje ustawę, która nakazuje pracować uwielbiającym go obywatelom do 67 roku życia, potem ten sam prezydent podpisuje ustawę o GMO, wprowadzającej różne sztuczne świństwa, itd. Co z tego, że się uśmiechnie i poklepie, skoro tą samą ręką podpisze ustawę, która godzi w Ciebie i we mnie. Taka postawa nazywa się faryzeizmem, tudzież obłudą, więc miej oczy szeroko otwarte, bo ta sama osoba, która się do Ciebie uśmiecha, w tym samym momencie może wbić nóż w plecy. Tak to jest z tą sympatycznością Komorowskiego.

U 75% ankietowanych wzbudza szacunek. Każdy ma prawo szanować kogo chce i zasadniczo powinno się szanować wszystkich. Ale czy da się szanować człowieka, który ma układy z chłopakami z WSI? Da się szanować człowieka, który kpił z Prezydenta Lecha Kaczyńskiego? Da się szanować kogoś, kto powiedział słynne już słowa „jaka wizyta, taki zamach. Bo żeby nie trafić z 30 metrów w samochód to trzeba ślepego snajpera”? Zatem wizyta w Smoleńsku to było COŚ, tak? Czy budzi szacunek osoba, która mówi o Prezydencie RP: „jest pytanie o znaczenie pecha w polityce, gdyż rzeczywiście pan prezydent Kaczyński ma pecha, to widać, że ma pecha. Kolejne wizyty i coś tam szwankuje”.

Szacunek szacunkiem, ale my to dopiero mamy pecha. Niby ciepły, niby sympatyczny, a jak przychodzi co do czego to ten sympatyczny Bronek uderza poniżej pasa.

Siedmiu na dziesięciu uważa, że jest przystojny. Zostawię kwestię wyglądu, bo o gustach się nie dyskutuje. Zresztą jeśli poważnie mówimy o polityce to kwestiami wyglądu nie powinniśmy się w ogóle zajmować, bo jeśli kiedyś doczekamy się jeszcze naprawdę dobrego prezydenta to może wyglądać nawet jak Quasimodo, byleby tylko Polskę miał w sercu!

66% twierdzi, że prezydent jest inteligentny. Kiedyś Bolek Wałęsa powiedział o Lechu Kaczyńskim, że „durnia mamy za prezydenta”. Za te słowa żaden siwy włos nie spadł mu z głowy, więc o inteligencji Komorowskiego mogę dokładnie to samo napisać. Chyba nie będą mnie za to ścigać. Posłużę się kazusem Bolka, choć znając życie na nic to się zda.

Błędy zdarzają się każdemu, nawet ortograficzne i są do wybaczenia. Wybaczam prezydentowi ten „bul” w „nadzieji”, że tylko takie gafy będzie strzelał. Ale nie wybaczam błędów dotyczących emerytur, telewizji publicznej, GMO, spraw bezpieczeństwa, kwestii dumy narodowej, bratania się ze środowiskiem ubeków, esbeków, liberałów, Gazety Wyborczej i innych typów spod najciemniejszych gwiazd. Człowiek inteligentny szumowiny przegania w cztery wiatry, a nie otacza się nimi. Obecny prezydent przyciąga tego typu ludzi, więc odmawiam mu prawa do bycia inteligentnym, ot co!

61% uważa go za zbyt powolnego. Przypomina nieco Mazowieckiego, ten sam typ. Giertych nazwał go kiedyś ciamcialamcią (w niektórych wersjach ciamciaramcią) i choć już są w tym samym obozie, to nie można się nie zgodzić z tą definicją. Komorowski to ciapa i ślamazara. Nie miałbym nic przeciwko tej powolności, gdyby po dogłębnej analizie podejmował dobre decyzje. Ale on nie podejmuje dobrych decyzji, więc ani on szybki ani skuteczny. W piłce nożnej takiego napastnika usuwa się ze składu. Brak dynamiki, brak finezji i polotu, słaba koordynacja – Komorowski out!

Przykro pisać takie słowa o prezydencie swojego kraju. Serce się kraje, gdy widzi się kolejne sondaże uwielbiające człowieka, który na to nie zasługuje. Czy propaganda naprawdę tak działa, czy ludzie aż tak pozbawieni są rozumu?

Ktoś napisze, że autor tych słów zaślepiony jest miłością do prezydenta Kaczyńskiego i nie może zaakceptować obecnego. Myli się. Prezydenta Kaczyńskiego szanowałem, bo postawił się tam, gdzie trzeba, walczył o Polskę, miał ją w sercu, był prawdziwym patriotą. Miał też wady, jak każdy, ale nie można mu było odmówić miłości do Ojczyzny, nie można mu było zarzucić działań antypolskich, czy antyspołecznych. Gdyby prezydent Kaczyński podpisał ustawę o tym, że muszę pracować do 67 roku życia choćby i na głowie stanął, nie zagłosowałbym na niego ponownie. Ale prezydent Kaczyński nie podpisałby takiej ustawy i co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości.

Fakty są jednak takie, że to Komorowski podpisał tę ustawę, a tego nie mogę mu wybaczyć. Prezydent Kaczyński był przedstawiany jako mało sympatyczny, jego patriotyzm był pokazywany jako sztuczny, wielu uważało go za durnia, na dodatek brzydkiego. Większość go nie szanowała. To pokazywały sondaże. Teraz są zgoła odmienne. Tylko co z tego? Co z tego, że sondaże są przychylne dla obecnego prezydenta, co z tego, że cieszy się wysokim poparciem społecznym? Liczba 67 na zawsze już będzie kojarzyła się z Komorowskim. Mam cichą nadzieję, że 67% obywateli RP kiedyś powie Komorowskiemu NIE. 100% to za dużo, wystarczy 67%! Może kiedyś ta liczba będzie oznaczała 67 powodów do wybuchu wielkiej radości. Trwajmy w tej nadziei.