zdjęcie forum.echodnia.eu

Za nami kolejna rocznica „Katastrofy” Smoleńskiej (przychylam się do teorii o zamachu, stąd ten cudzysłów).  Już trzecia, a my ciągle nic nie wiemy. Nie śmiem uchodzić za podsumowującego serię artykułów smoleńskich, jakie pojawiły się na prawymsiepowym.pl, chcę być tylko kolejnym głosem. O Smoleńsku trzeba pisać, choćby i każdego dnia. Czy wspominać o obserwacjach socjologicznych (raczej socjopatycznych), czy pisać o drwiących uśmiechach przechodniów, gdy rozdawałem ulotki z tekstem mającym czcić pamięć zmarłego Prezydenta?

Rocznica spotkała się (np. na „fejsie”) z szeregiem ataków, agresywnych pełnych zgorzkniałej ironii, w tych atakach nie było nic kreatywnego, są tylko te same, ciągle powtarzane, dodajmy kłamliwe, slogany. Nawet osoby uchodzące za poważne i kulturalne –Juliusz Machulski czy Jerzy Stuhr – mówią i piszą źle o Smoleńsku. Cóż, jęki z jednej strony absolwentów PRL-owskich uniwersytetów, a z drugiej absolwentów studiów na prywatnych uczelniach III RP nie stanową żadnego odniesienia. To nawet lepiej, że takie osoby oraz setki tysięcy ich potakiwaczy żyjących od promocji do promocji, przez serial aż do grilla, mówią źle o Lechu Kaczyńskim. Kaczyński i oni to dwa rożne światy.

Wyśmiewana przez wyżej wymienionych teoria o zamachu ma swoje podstawy. Ciągle się powtarza (nawet po jego śmierci media wbijają to ludziom do głów), że Lech Kaczyński na pewno przegrałby wybory prezydenckie 2010 (czy aby na pewno?, niekoniecznie, bowiem w 2005 roku też miał na 100% przegrać). Ale ja bym się przychylił do stwierdzenia, że to nie Prezydent Kaczyński był celem ewentualnego zamachu. W każdym razie nie jedynym. Kto był razem z nim na pokładzie Tupolewa?

Np. szef Sztabu Generalnego generał Franciszek Gągor. Jedyny z szefów Sztabu Generalnego po roku 1989, który nie kończył sowieckich wyższych uczelni wojskowych. Tacy ludzie nie gwarantowali w roku 2010 wpływów rosyjskich służb w państwie polskim, co więcej rugowali je. To współcześnie.

A w zakresie historii choćby Janusz Kurtyka, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, instytucji która prowadziła śledztwa w sprawie b. funkcjonariuszy i agentów sowieckich specsłużb, a także co może nawet ważniejsze, odkłamywała historię.

Według badań Instytutu „Homo Homini” przybywa zwolenników teorii o zamachu. Wobec powyższego co pozostaje dalej robić? Mamy cel jak emigracja po Powstaniu 1863 roku – czekać odpowiedniej koniunktury międzynarodowej, przy obecnym układzie pierwszy poważny konflikt na linii państwa zachodnie – Rosja, może spowodować ujawnienie szczegółowych okoliczności tego wydarzenia. Jak pisze Ziemkiewicz, Amerykanie rzucą zdjęcia satelitarne na stół. Cały czas toczy się swoista wojna propagandowa, trzeba czytać między wierszami.

Ostatnio powróciła sprawa trzech rannych osób odwożonych bezpośrednio po katastrofie samolotu do szpitali. Czy tak było naprawdę, czy możliwe jest by te trzy osoby przeżyły? Zamiast kolportować szkodzące sprawie informacje o dobijaniu rannych, lepiej zastanowić się czy podanie takiej wiadomości nie miało za zadanie odwrócić uwagi… Pytanie, odwrócić od czego? A na co w tym wszystkim liczy Tusk i jego ferajna?

Przebierają nóżkami by znaleźć stanowiska za granicą. Tomasz Arabski już został przedstawicielem okrągłostołowego państwa platformy w Hiszpanii.

Gdzie zaczepią się Tusk, Sikorski, Komorowski? To pytanie na razie pozostaje otwarte. Jedno jest pewne, nawet jak uda im się wyjechać i tam dostać na bardzo dobrze płatne stołki i do śmierci nie dosięgnie ich sprawiedliwość, nawet jak nie wierzą w Boga i się Go nie boją, wierzą w robaczki, które zjedzą ich ciała, nie boją się łez i tragedii rodzin ludzi, którzy zginęli w Smoleńsku … to w konsekwencji i tak będą okryci wieczną niesławą. Historia choćby po dziesiątkach lat pokaże prawdę o tym zdarzeniu i zapisze te nazwiska w pamięci setek pokoleń, które przyjdą po nas … zapisze je znakiem hańby.