zdjęcie wspomozycielka.waw.pl

Śmierć schodzi na margines, a liczy się tylko rozrywka i dobra zabawa. Śmierć od zawsze jest wpisana w ludzkie życie. Dla chrześcijan śmierć nie jest jednak końcem, ale początkiem. Śmierć zaczyna nowy etap, lepszy etap. Chrześcijanie wierzą, że życie ziemskie jest tylko etapem przejścia do lepszego świata. Pomęczyliśmy się lat kilkadziesiąt na tym ziemskim łez padole, a potem, jeśli Bóg da, czeka nas sama radość w niebie. Śmierć zawsze jest smutna, odchodzi ktoś bliski, to zawsze boli. Po ludzku, ból utraty kogoś bliskiego jest trudny do zrozumienia. Myśląc jednak w kategoriach Boskich, wierzymy, że ten kto od nas odszedł cieszy się chwałą Nieba.
Przychodząc na groby najbliższych mamy pewność, że modlimy się nad grobem dziadka, wujka, przyjaciółki, sąsiada. Pamiętamy, jak trumna z zwłokami spuszczana na linach w ciemny dół, na zawsze spoczęła w grobie. Koszmarny to moment dla najbliższych. Już więcej nie zobaczy się kochanej osoby, chyba, że… na tamtym świecie. A co w sytuacji, gdy nie ma pewności, że w grobie, przy którym regularnie modlimy się, leży osoba nam bliska? Czy jest nam to obojętne, czy jednak szukamy odpowiedzi, co się stało z ciałem tej osoby? To pytanie ma sens, jeśli spojrzymy na ostatnie ekshumacje ofiar smoleńskiej tragedii. Dociekliwość oszołomów miała jednak swoje racje. Ludzie podejrzliwi mieli rację, znowu. Prezydent Kaczorowski pochowany w innym miejscu, Anna Walentynowicz także. Czy właśnie te osoby nie zasłużyły na szczególne traktowanie? A zresztą, po śmierci wszyscy jesteśmy równi, więc nieważne o kogo tu chodzi. Czy jest to Kowalski, czy Nowak, nie ma to znaczenia. Należy się każdemu godny pochówek i ciszej nad tą trumną. Ale nie może być ciszy, gdy zwłoki leżą nie tam, gdzie powinny. Wtedy należy krzyczeć i podnosić larum, bo jeśli nawet z taką sprawą nie mogą sobie poradzić rządzący, to aż strach powierzać im losy żywych. Ludzie żądający ekshumacji to hieny – tak twierdzi lewizna, banda ćpunów i sodomitów.

Przyjrzyjmy się na moment co oznacza śmierć dla lewaka. Otóż jest ona zakończeniem ludzkiej działalności na ziemi. Był człowiek, nie ma człowieka. Nic już z niego nie będzie. Może pozostanie we wspomnieniach, ale po co wspominać zmarłego, skoro naokoło są żywi? Kult życia, ktoś powie. Liczy się przyszłość, powie ktoś inny. Jednak śmierć dla lewaka to temat tabu. Boi się śmierci niczym diabeł święconej wody. Zostawmy w spokoju zmarłych. Taka obojętność w obliczu śmierci oznacza przejście do uciech tego świata i zamknięcie się na wszelką żałobę. Dla lewaka dni żałoby narodowej to istna katorga, bo dyskoteki pozamykane, imprezy odwołane. Co tu robić? Kontemplować śmierć? I to jeszcze kogoś obcego? Lewak woli zabawę, tańce, hulanki i swawole.
Wtórują mu wszelkiego rodzaju media, chcące zamienić znicz dynią. Święto helloween jest pogańskie, ale pal licho ten fakt, jest tak prymitywne, że jego przenoszenie na polski grunt jest wstydem dla umarłych. W ten sposób uczcić zmarłego dziadka? Z pewnością przewraca się ze złości w swoim grobie, jeśli widzi, co też czynią jego wnuki, za przyzwoleniem ultranowoczesnych rodziców. Kup dynię, jedź do Lesznowoli, wszak dynia to oznaka nowoczesności. Ameryka ma swoją tradycję i chwała jej za to. Jest to inna kultura, tradycja. Nie ma co jej bezmyślnie małpować i wierzyć w potęgę dyni. Prawda jest taka, że heloween to święto do dyni.
Nie można rezygnować z polskiej tradycji obchodzenia dnia Wszystkich Świętych na rzecz prymitywnych i wręcz szyderczych obrazków, rodem z Ameryki. Szatan nie zna się na żartach i on tą niewinną zabawę wykorzysta do swoich celów. Dla niego są to istne żniwa, zatem nie pozwólmy, żeby i w Polsce miał duże zbiory. Znicz działa na niego podobnie jak święcona woda. Zapalmy znicze na grobach, spotkajmy się w rodzinnym gronie, wspomnijmy zmarłych, niekoniecznie szlochając, ale przypominając zabawne sytuacje z ich życia. Ale nie pozwólmy dyniom tańczyć na grobach naszych bliskich, nie róbmy farsy z ich życia i ich śmierci. Nie dajmy szatanowi szansy do chełpienia się zwycięstwem, bo on przegrał, a teraz na wszelkie sposoby próbuje odrodzić się z popiołów. Nie trywializujmy śmierci, nie bójmy się o niej rozmawiać, wszak jest ona częścią życia. Nieodłączną. Dla chrześcijan po śmierci jest nowe lepsze życie. Głęboko w nie wierzymy. Dynia jest dla mięczaków. Choć mówią, że zupa z dyni jest niczego sobie. Niech do tego służy dynia. Tymczasem dzień Wszystkich Świętych wbrew temu co jest głoszone to bardzo radosny dzień i takim niech pozostanie. A wyznawcy dyni niech się boją…samych siebie.