zdjęcie czad2.blogspot.com

Po wygranych wyborach prezydenckich przez pierwszego myśliwego RP wiele mówiło się o tym, że w końcu nie będzie „hamulcowego”(tak mówiono o śp. Prezydencie Lechu Kaczyńskim). Według wielu, głównie polityków i dziennikarzy, to właśnie L. Kaczyński blokował najważniejsze reformy przygotowane (?) przez Platformę Obywatelską. Gdyby politycy byli uczciwi (co chyba jest mało realne), a dziennikarze rzetelni (jest to równie mało prawdopodobne, jak w przypadku uczciwych polityków) to zadaliby sobie pytanie. Czy skoro Prezydent L. Kaczyński zawetował siedemnaście ustaw, a podpisał blisko dziewięćset, to rzeczywiście wina leży po jego stronie? Gdyby zawetował te dziewięćset ustaw, a podpisał jedynie siedemnaście, można wtedy mówić, że blokował, choć dla mnie to słowo nie jest odpowiednie, bo skoro był prezydentem, to miał prawo użycia weta według uznania. A użył go jedynie siedemnaście razy. Nie byłem orłem z matematyki, ale na chłopski rozum zdaje mi się, że odsetek podpisanych ustaw był jednak duży, choć wiem też, że „eksperci” wiedzą lepiej i po głębokiej analizie stwierdzą, że L. Kaczyński utrudniał pracę rządu swoimi licznymi wetami. Non stop rzucał biednemu rządowi kłody pod nogi. Jakim prawem on to czynił? Hamulcowy to mało powiedziane. Blokujący niczym Marcin Gortat w NBA. Chór krytyków nie pojmuje jednej rzeczy, że prawo do weta daje prezydentowi (nie tylko L. Kaczyńskiemu, ale i B. Komorowskiemu i każdemu następnemu) KONSTYTUCJA. Może biedny Bronek skorzystać z weta w sprawie emerytur, a z pewnością przysłuży się ono wielu Polakom.

Po wygranych wyborach przez B. Komorowskiego balast rzekomego hamulcowego przestał doskwierać D. Tuskowi i jego ferajnie. Ciągłe prośby o 100 dni rzetelnej pracy, 500 dni spokoju. Ileż to razy słyszeliśmy, żeby pozwolić działać, a efekty na pewno przyjdą. Komorowski prosił o 500 dni spokoju, szansy na pokazanie tego, że zgoda może skutecznie budować, że nie będzie ciągłego konfliktu między prezydentem a premierem. Oczywiście podczas tej studniówki, czy trzystudniówki pojawiła się prezydencja, więc premier wespół z prezydentem poprosili o pół roku spokoju, bo to z pewnością zaszkodzi wizerunkowi Polski. No i tak się złożyło, że minęły już 2 lata błogiej sielanki. Miłość międzyrzędowa kwitnie, sporów na linii władzy nie ma, a Polska …

Właśnie, jaka jest ta Polska? Czy kołki platformiane są zadowolone z tej Polski? Puste obietnice, czcza gadanina. Obiecać przecież można wszystko, to nic nie kosztuje.

Teraz znowu proszą o spokój, bo Euro 2012. Musimy się wszyscy uśmiechać, udawać, że wszystko jest w należytym porządku. Nie mamy chleba, ale przynajmniej są igrzyska. I tak ciągle słychać prośby o spokój, a rzetelnej pracy jak nie było, tak nie ma. Niejedną ofensywę legislacyjną zapowiadano i zobaczą Państwo, że od września schemat się powtórzy. Pełne szuflady pomysłów przecież czekają.

Propaganda sukcesu musi się skończyć, bo nawet najbardziej zagorzali fanatycy przestaną w to wierzyć. Proponujemy Tuskowi zejść na ziemię. Bujanie w obłokach, marzenia o zielonej wyspie niech czym prędzej się skończą.

Panie Tusk!

Dość mamy uprawiania slalomu giganta na polskich drogach, gdzie trzeba omijać kolejną dziurę. Dość mamy tej jazdy po muldach z milionami fotoradarów przy drogach. Dość mamy mistrzostw, w których zwycięzca płaci mniej za rachunki za wodę, światło, gaz, bo każdy ponosi porażkę, płacąc więcej i więcej. Dość bicia rekordów w czekaniu na wizytę u lekarza. A rekordy są porządnie wyśrubowane, bo i na 2016 r. przyjmują zapisy. Dość pobłażania pijanym kierowcom, którzy zawstydzają wzrost gospodarczy pod względem procentów. Dość bicia rekordów w zadłużaniu państwa, bo najstarsi górale nie pamiętają takich długów. Gdyby można było zmierzyć kłamstwa Tuska i ułożyć z tego autostrady, Polska autostradą by stała. Sieć byłaby gęsta, niczym pajęczyna. Przecinałyby się tylko jedna nad drugą, krzyżowały i znowu plątały ze sobą. A powstawałyby w mgnieniu oka. Rosłyby jak grzyby po deszczu tak, jak rodzą się kłamstwa rzekomo obywatelskiej platformy.

Odejdźcie i zostawcie Polskę w spokoju. Nie na 500 dni, ale na zawsze. Bez was będzie lepsza, bogatsza i uczciwsza. Wystarczająco dużo spieprzyliście, więc bez mrugnięcia powieką mówię wam: spieprzać dziady!, wara od koryta. Cytując jednego z waszych guru: won stąd!!!

Kto jest teraz hamulcowym? Solidarność? Opozycja? Pytam się, kto u licha jest tym, który blokuje wasze reformy? Bo póki co jedyną waszą reformą jest podniesienie wieku emerytalnego, ale to żadna reforma, tylko zamach na polskich obywateli. Hamujecie rozwój młodych ludzi i za nic macie ludzi starszych. Nieroby, pasożyty, bandyci!!! Kombinatorzy pierwszej klasy. Jedynie sprytu i lawirowania można się od was nauczyć, a i to jest podszyte fałszem i obłudą.

A ty Wałęso, gdzie teraz stoisz? Tam, gdzie kiedyś było ZOMO, bo krzyczysz, że na miejscu Tuska użyłbyś policji do spacyfikowania protestów. To koronny dowód na to, że koryto zmienia człowieka w świnię. Pasibrzuch dorobił się na krzywdzie ludzkiej, a interesy ludzi, o których rzekomo kiedyś walczył, ma  w głębokim poważaniu.

Ale nie myślcie sobie, że Tusk jest lepszy, skoro nie użył policji do rozpędzenia protestujących. Powiedział przecież, że policja jest na taką ewentualność przygotowana. 300 zł podwyżki daje im motywację do rozliczenia się z motłochem.

Euro 2012 to ostatnia chwila spokoju. Od 1 lipca nie może być taryfy ulgowej. Na barykady marsz, wszyscy, bo jeśli chcemy, by słowa Tuska o tym, żeby żyło się lepiej wszystkim, stały się faktem, musimy wziąć sprawy w swoje ręce.

Prawdziwych hamulcowych wziąć za fraki i wywieźć na taczkach. Bądźcie gotowi, bo wkrótce ruszamy!!! Polska i Polacy do boju!