indekshW 1945 roku z dużym napięciem oczekiwano w Polsce nowej konferencji pokojowej bowiem miała ona określić zachodnie granice państwa. Ale zanim do tego doszło Polacy podjęli się zapomnianej dziś, a bardzo interesującej i zgodnej z polską racją stanu inicjatywy, której jednym z celów było osłabienie przyszłych Niemiec. Odżyła wówczas wspierana przez rządy w Pradze i w Warszawie idea powstania państwa łużyckiego.

Polska władała Łużycami wraz Budziszynem, za czasów Bolesława Chrobrego. W roku 1002 Bolesław I Chrobry przyłączył Łużyce do Polski, co zostało uznane pokojem w Budziszynie. W 1919 roku delegacja Łużyczan była obecna na obradach konferencji wersalskiej, gdzie zabiegała o utworzenie wspólnego z Czechami państwa. Nie zostali jednak dopuszczeni do głosu.

Łużyce   to   region   w   dolinach  Nysy   Łużyckiej   i   Szprewy,   z   głównymi   ośrodkami w   Chociebużu,   Budziszynie   i   Białej   Wodzie,   zamieszkany   w   dużej   mierze   przez autochtoniczną  ludność   słowiańską,   wywodzącą  się   głównie   od   Słowian   Połabskich i mówiącą ich narzeczem. Przez stulecia ten najmniejszy słowiański naród był zdominowany przez żywioł niemiecki, ale udało mu się zachować własny język i odrębność kulturową.Po zajęciu Łużyc przez Armię Czerwoną, Rosjanie zezwolili Łużyczanom na prowadzenie ograniczonej     działalności     politycznej.     Reaktywowano   zasłużone  stowarzyszenie „Domowina”, oraz Łużycką Radę Narodową, która miała reprezentować naród na arenie międzynarodowej. Na jej czele stanął Jan Czyż (także Czyż lub Cys). Na początku stawiał on na współpracę z Czechami. Jednak rząd praski chciał przyłączenia do Czechosłowacji całych Łużyc, co wywołało konflikt i przerzucenie orientacji na Warszawę.

Koncepcja polska polegała na utworzeniu państwa łużyckiego pod kuratelą rządów w Warszawie i w Pradze. Łużyczanie chcieli utworzyć własne państwo po 800-Ietniej niewoli, były prowadzone w tym celu pewne rozmowy i sondaże, ale tak się nie stało. Frakcje  łużyckich   działaczy   narodowych   (z   W.   Kócką  i   J.   Czyzem   na   czele) jak wspomnieliśmy wcześniej szukały poparcia w Warszawie. Polscy komuniści deklarowali ostrożną sympatię dla łużyckiego ruchu. W 1945 roku J. Czyż uzyskał deklarację poparcia od Bolesława Bieruta. Ostrożną, gdyż Polacy, w chwili, gdy ważyły się losy granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, którą Stalin forsował wbrew niemieckim komunistom, obawiali się bardziej zdecydowanie popierać ten pomysł, by cały plan oparcia zachodnich granic Polski na Nysie i Odrze nie zakończył się klęską.

Umacniający się coraz bardziej stalinizm odrzucał mnożenie państwowości, stawiając na propagowanie ustroju. Dlatego niemieckim komunistom udało się przekonać Rosjan, by położyli kres idei łużyckiego państwa.  Po wojnie liczebność ludności łużyckiej wzrosła do ok. 100 tysięcy osób (po okresie II wojny światowej, gdy hitlerowcy dokonywali eksterminacji mieszkańców tego regionu). Jednak obecnie na skutek wielkich migracji na zachód, spowodowanej biedą we wschodnich Niemczech, massmediów wymuszających znajomość niemieckiego, bardzo duża liczba Łużyczan zasymilowała się lub wyjechała z Łużyc.

Współcześnie szacuje się, że Łużyczan jest około 60 tysięcy, z czego 20 tysięcy mówi płynnie swym językiem. Wprawdzie tablice nazwy miast czy ulic pisane są po niemiecku i łużycku to jednak wszyscy urzędnicy to Niemcy i nikt nie odpowie Łużyczaninowi w jego języku. Od niedawna na Łużycach działa szkolny program „Witaj” (to oryginalna łużycka nazwa), dzięki któremu w szkołach działają klasy łużyckie, w których lekcje prowadzone są po hiżycku i najmłodsze pokolenie uczy się kultury swych przodków. Ale czy to wystarczy? Współcześnie, aby nie zatracić tożsamości narodowej, trzeba posiadać niepodległe państwo, a tego Łużyczanie nie mają.

Warto też wspomnieć, że Łużyczanie to w pewnym sensie oczywiście „potomkowie” Polaków. W III w.n.e. wyemigrowali z obecnej południowej Polski do dzisiejszych Łużyc i tam osiedlili się. Ich język podlegał wpływom niemieckim, czeskim i połabskim, ale pozostał najbardziej ze wszystkich podobny do polskiego (nawet bardziej niż słowacki). Przykład tekstu z Serbskiego Kodeksu Narodowego: „Serbski lud a kuidy Serb ma prawo na zachowanje swojeje narodneje identity w starodawnem sedleńskem- Łuiicach”. Szkoda, że 65 lat temu nie powstała Republika Łużycka.

Co ciekawe urodzonym nad Nysą Łużycką, nad granicą z Polską jest niemiecki piłkarz Michael Ballack. Prawdopodobne jest, że piłkarz może mieć pochodzenie serbołużyckie, wskazówką może być nazwisko. W polskiej pisowni Balak nazwisko to występuje na Łużycach, bądź na terenach pobliskich tj. na terenie powiatów żarskiego, żagańskiego czy zielonogórskiego. Potwierdzają to paradoksalnie źródła niemieckie, według których nazwisko Ballack jest serbołużycką wersją imienia Baltazar.

O temacie Słowiańszczyzny na terenie dzisiejszych Niemiec traktuje fantastyczna książka Józefa Kisielewskiego, książka – legenda „Ziemia gromadzi prochy” (pierwsze wydanie ukazało się w przededniu II Wojny Światowej) o jej znaczeniu niech mówi fakt, że wszyscy, nie tylko autor, zaangażowani w wydanie tej książki po wrześniu 1939 roku byli usilnie poszukiwani przez Gestapo.