czestochowa.us

czestochowa.us

Zbliża się pora roku, która być może przyniesie trochę zadumy i konstruktywnego smutku, a może w tym państwie na takie uczucia nie ma już co liczyć, ale przecież nadejdzie też Dzień Modlitw za Dusze (2 listopada). A zapewne dwa kolejne numery „Prawym Sierpowym” będą w całości zawierały oceny wyborów j powyborczych ruchów zatem już teraz powiedzmy, że warto czasem oderwać się od codziennego biegu czy promocji w hipermarketach, niech nie będzie nam obca refleksja, warto pomyśleć o tym co Najważniejsze…

Poniżej zamieszczamy opis jednej z wizji św. Siostry Faustyny. Maria Faustyna Kowalska, właśc. Helena Kowalska (ur. 25 sierpnia 1905 roku w Głogowcu, zm. 5 października 1938 roku w Krakowie, święta Kościoła Katolickiego, zakonnica ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia; mistyczka, stygmatyczka i wizjonerka). W 1924 roku podczas zabawy tanecznej w łódzkim parku „Wenecja” św. Faustyna doznała widzenia umęczonego Jezusa, który miał jej wydać polecenie wstąpienia do zakonu. W okresie późniejszym na polecenie jednego ze swoich spowiedników, ks. Michała Sopocki, Faustyna zaczęła prowadzić szczegółowy zapis swoich przeżyć, znany właśnie jako Dzienniczek. W jednej z wizji pojawia się opis śmierci człowieka wielkiego formatu, który zmarł w połowie lat-30 tych. Czy św. Faustyna miała widzenie śmierci i Przejścia …marszałka Piłsudskiego?

Wtem ujrzałam pewną duszę, która się rozłączała od ciała w strasznych mękach.

  1. Jezu, kiedy to mam pisać, drżę cała na widok okropności, które świadczą przeciw niemu…
    Widziałam, jak wychodziły z jakiejś otchłani błotnistej dusze małych dzieci większych, jakie dziewięć łat; dusze te były wstrętne i obrzydliwe, podobne donajstraszniejszych potworów, do rozpadających się trupów, ale te trupy były żywei głośno świadczyły przeciw duszy tej, którą widzę w skonaniu; a dusza, którą widzęw skonaniu, jest to dusza, która była pełna zaszczytów i oklasków światowych, a którychkońcem jest próżnia i grzech. Na koniec wyszła niewiasta, która trzymała jakbyw fartuchu łzy i ta bardzo świadczyła przeciw niemu. O godzino straszna, w której widziećtrzeba wszystkie czyny swoje w całej nagości i nędzy; nie ginie z nich ani jeden, wiernietowarzyszyć nam będą na sąd Boży. Nie mam wyrazów, ani porównań na wypowiedzenierzeczy tak strasznych, a chociaż zdaje mi się, że dusza ta nie jest potępiona, to jednak męki jej nie różnią się niczym od mąk piekielnych, tylko jest ta różnica, [że] się kiedyś skończą.”
  2. („Dzienniczek”, Zeszyt 1, nr 425-426) Czy zapis dotyczy Józefa Piłsudskiego? Pewności nie zdobędziemy, ale wiele wskazuje, iż to właśnie o niego chodzi. O. Józef Warszawski SJ, autor monumentalnego dzieła „Studium nad wyznaniowością religijną marszałka Józefa Piłsudskiego” (Londyn, 1978 rok) napisał: „Komentarz do powyższego „widzenia” staje się właściwie zbyteczny. Wszystko w nim wcale przejrzyste – i choć nazwisko Piłsudskiego ani razu nie zostało wymienione, nikomu przecież, konfrontującemu opis i datę, nie przyjdzie istotniejsza wątpliwość, że widzenie tyczy się właśnie jego. (s.330). Książka ta zawiera również bardzo szczegółową analizę tegoż widzenia (s. 328-350).” Polecamy!